Wystawa archiwalna „UNICI PODLASCY 1874-2024” w Grodzisku
W poprzednich „Wieściach Sokołowskich” zamieściliśmy relację o prezentacji wystawy „Unici Podlascy 1874-2024” w Gródku nad Bugiem. Autorem wystawy jest historyk regionalista Bogusław Niemirka, znany sokołowskim czytelnikom z wielu wcześniejszych inicjatyw historycznych. Sama wystawa została przygotowana w ramach akcji programowej Archiwum Państwowego w Siedlcach popularyzacji źródeł archiwalnych. Obecnie zamieszczamy relację o prezentacji wystawy w dniu 22 września 2024 r. w kolejnym miejscu, tj. w Grodzisku w gminie Sabnie.
Grodzisk nie jest przypadkowym miejscem dla wyboru przez organizatorów miejsca wernisażu wystawy unickiej, gdyż akurat tutaj przed półtora wieku miejscowa społeczność unicka stała się przedmiotem dotkliwych represji władz rosyjskich wymierzonych w unitów na tle religijnym. W Grodzisku znajdowuje się do dziś XVIII-wieczny kościółek unicki, wybudowany przez biskupów płockich ówczesnych właścicieli kilku wsi na Podlasiu, m.in. Sabni, Grodziska i Hołowienek. U progu wydarzeń związanych z kasatą unii na Podlasiu parafia Grodzisk liczyła ok. 800 parafian, należeli do niej uniccy mieszkańcy Grodziska, Sabni i Hołowienek oraz chłopskiej części wsi Suchodół. Grodzisk był najliczniejszą parafią wśród unickich wiejskich parafii w dawnym powiecie sokołowskimi. Fakt ten oraz bliska odległość od powiatowego Sokołowa sprawiały, że wydarzenia w Grodzisku sprzed 150 lat miały szczególne znaczenie nie tylko dla społeczności unickiej z sąsiednich parafii, ale i dla władz rosyjskich.
Uroczystość otwarcia wystawy unickiej Grodzisku odbyła się w niedzielę 22 września 2024 r. w historycznym zabytkowym dworku, po wielu latach po raz pierwszy otwartym dla wszystkich gości.
Wernisaż otworzył jej autor Bogusław Niemirka razem z Panią wójt Bożeną Kaczmarek. Przybyli bardzo liczni mieszkańcy gminy Sabnie. Obecni byli także proboszcz parafii w Grodzisku ksiądz Robert Krasowski i proboszcz parafii w Niecieczy ksiądz Marek Sidoruk. W salonie dawnego dworku mieszkańcy zapoznali się z kilkunastoma planszami przedstawiającymi dramatyczne wydarzenia kasaty unii na Podlasiu. Pokazane materiały archiwalne pochodziły z Archiwów Państwowych w Siedlcach i Lublinie oraz Archiwum Diecezji w Siedlcach i Archiwum Archidiecezji w Krakowie, ponadto Archiwum Zakonu Ojców Jezuitów w Warszawie i Krakowie.
Autor omawiając założenia wystawy podkreślił fakt, że wszystkie te wydarzenia działy się w zachowanym do dziś drewnianym kościele w Grodzisku i w jego najbliższym otoczeniu. Tutaj już w 1867 r. parafianie bronili ofiarnie swego proboszcza Ignacego Bukowickiego, a potem przed usunięciem na siłę organów z kościoła. Przy wielkiej dysproporcji sił nie na wiele to się jednak zdało, gdyż mieszkańcy zostali rozpędzeni kozackimi pałaszami i nahajkami. Grodziski proboszcz został wtedy wywieziony pod kozacką eskortą. 40-letni wówczas Ignacy Bukowicki nigdy już nie wrócił Grodziska, był on potem włóczony po więzieniach a ostatecznie został wywieziony w głąb Rosji do guberni penzeńskiej (800 km za Moskwą). Parafianie bronili także samego kościoła przed intruzami, aby uniemożliwić im wejście do świątyni ukryli nawet kościelne klucze. Kozacy wyłamali wówczas kościelne drzwi i nocą wyrzucili organy.
Aktywna postawa parafian wobec zarządzeń władz spowodowała najście karnej ekspedycji rosyjskiego wojska do unickich wsi parafii. Na jesieni 1867 r. Kozacy rozkwaterowali się w Grodzisku, Sabniach i Hołowienkach i stacjonowali tu ponad 9 tygodni. Przez ten czas cywilni mieszkańcy tych wsi zaznali wszystkich możliwych prześladowań ze strony rozpasanych żołdaków. Ten stan swoistego oblężenia trwał od 27 VIII do 29 X 1867 r.
Według opublikowanej w Krakowie relacji z epoki księdza Józefa Pruszkowskiego opisującego te wydarzenia na podstawie relacji zeznań wiarygodnych informatorów z sokołowskiego, w wyniku obrażeń od kozackich nahajek zmarli Jan Klimczuk i Jan Szymański. Równolegle Rosjanie aresztowali i wywieźli do gubernialnego więzienia w Siedlcach 12 przywódców unickiego oporu. Stałą formą represją było nakładanie kontrybucji na każdego gospodarza i organizowanie licytacji wyprzedawanego ich majątku.
Gdy w miejsce proboszcza Bukowickiego rosyjskie władze chełmskiej diecezji naznaczyły zrusyfikowanego świaszczennika z Galicji, parafianie nie chcieli wpuścić go do kościoła. Wówczas władze po raz kolejny sprowadziły wojsko. Od tej pory parafianie już więcej nie weszli do sprofanowanego kościoła.
W latach następnych mieszkańcy nie wykonywali odgórnych zarządzeń władz i bojkotowali zrusyfikowanych przybyszy w parafii. W lutym 1875 r. w końcowym okresie wydarzeń formalnej kasaty unii naczelnik powiatu sokołowskiego płk Dewel po raz kolejny przybył do Grodziska wraz z oddziałem rosyjskiego wojska, z rozkazem zmuszenia mieszkańców do złożenia podpisów o przejściu na prawosławie. Wówczas blisko 400 kozaków stacjonowało we wsiach parafii przez 7 tygodni. Kozacy dla złamania oporu wyjedli wszystkie zapasy, wyrżnęli także żywy inwentarz. Ludność wsi po raz kolejny była stale katowana i poniewierana. Ksiądz Pruszkowski odnotował, że mieszkańcy byli nawet zmuszani do bezsensownych prac zbierania i noszenia śniegu. Kozacy w końcu odeszli do swych garnizonów w czasie świąt wielkanocnych.
Prelegent zaznaczył, że mieszkańcy parafii Grodzisk przez następne 30 lat stawali władzom rosyjskim w swej masie bierny opór. Władze nie osiągnęły żadnego swego celu. Za to pamięć o represjach pozostawała żywa przez następne pokolenia, Kościół, zamieniony na cerkiew od momentu kasaty unii w 1875 r, był omijany przez parafian aż do 1915 r.
Autor wystawy zwrócił także uwagę na fakt, że nazwiska mieszkańców Grodziska, Sabni i Hołowienek znajdują się na zachowanych listach unitów przetrzymywanych w więzieniu w Siedlcach i w cytadeli warszawskiej. Najbardziej aktywni przywódcy unickiego oporu byli osadzani w siedleckim więzienia, a potem wysłani w trybie administracyjnym bez wyroku sądowego na bezterminowe tzw. posielenie na południe Ukrainy do guberni chersońskiej i jekaterynosławskiej. Tylko nielicznym z nich dane było wrócić po latach do rodzinnych wsi. Według publikacji „Tajna misja jezuitów na Podlasiu 1878-1904” wydanej w 2012 r. przez Roberta Danieluka, wsie grodziskiej parafii znalazły się na trasach przejazdów ojców jezuitów z Galicji którzy na Podlasiu od 1878 r potajemnie w przebraniu chrzcili dzieci i dawali śluby unitom.
Dopiero w lecie 1905 r. nastąpił przełom spowodowany wydaniem carskiego z dnia 17/30 kwietnia 1905 r. o wolności religijnej, nazywanym „ukazem tolerancyjnym”. Na mocy tego ukazu unici po 30 latach stałych represji mogli nareszcie wrócić formalnie do kościoła katolickiego. W lecie 1905 r. proboszcz sąsiedniej parafii katolickiej w Zembrowie przyjął deklarację przynależności do obrządku rzymskokatolickiego ponad tysiąca dawnych unitów z Grodziska i okolic. Nie oznaczało to od razu powrotu mieszkańców do drewnianego kościoła w Grodzisku, który pozostał we władaniu kościoła prawosławnego jeszcze do I wojny światowej.
Proces ten mógł być zakończony dopiero po powstaniu niepodległego Państwa Polskiego w końcu 1918 r. Na prośbę dawnych unitów z dawnej unickiej parafii grodziskiej biskup Henryk Przeździecki ordynariusz odtworzonej wt.edy diecezji podlaskiej powołał w Grodzisku parafię katolicką obrządku łacińskiego (dekret z 9 kwietnia 1919 r.) Erygowanie parafii katolickiej połączone było z powrotem do miejscowego starego kościoła. Zabytkowa XVIII-wieczna świątynia w Grodzisku służy mieszkańcom parafii do dziś.
W zakończeniu swego omówienia Autor podkreślił, że świadomym zamysłem dr Grzegorza Welika – dyrektora Archiwum Państwowego w Siedlcach i jego samego jako autora było pokazanie wystawy bezpośrednio w miejscach dramatycznych wydarzeń sprzed półtora wieku i wśród społeczności potomków uczestników tych wydarzeń.
Od kasaty unii minęło już 150 lat, przez ten czas przeminęło życie 5 pokoleń. Liczny udział mieszkańców parafii Grodzisk w wernisażu i ich żywe zainteresowanie tematyką wystawy świadczy o tym, że pamięć o dawnej spuściźnie unickiej pozostaje do tej pory żywa.
Komentując akceptujesz naszą politykę prywatności.